Tak mi się przynajmniej wydawało.
Miałam ambitne plany na ten miesiąc. Myślałam, że może raz w życiu uda mi się wszystko zaplanować i dopiąć na ostatni guzik.
Jestem strasznie nieogarniętą osobą i ten miesiąc jest tego dowodem.
Nie będę się tłumaczyła brakiem czasu czy bogatym życiem towarzyskim
Niby nie jest tak źle, bo i tak statystyczny Polak nie czyta żadnej książki w ciągu roku, ale i tak trochę się na sobie zawiodłam.
Mam nauczkę. Przestaję planować. Trudno.
Albo po prostu zacznę układać bardziej rzeczywiste plany.
Książki przeczytane w październiku:
- "Miasto kości" Clare Cassandra 512 str
- "Miasto popiołów" Clare Cassandra 445 str
- "Losing hope" Colleen Hoover 355 str
- "Kamienie na szaniec" Aleksander Kamiński 228 str
Najgorzej oceniona książka: Losing hope 7/10
Łączna liczba stron: 1540
Dobra, koniec narzekania! Cieszmy się, że wogóle coś w tym miesiącu przeczytałam. Choć trochę zazdroszczę innym jak patrzę na ich wielkie stosiki, a mój taki ubogi. Nie wiem czy powinnam zaliczać Kamienie... bo to właściwie była moja lektura szkolna, ale tak ją pokochałam i tak się na niej wzruszyłam, że musiałam ją tutaj uwzględnić.
A jak wam minął październik? Jakie perełki udało wam się w tym miesiącu przeczytać?
Łączna liczba stron: 1540
Średnio 49 stron na dzień.
Cytaty miesiąca:
-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie?
-Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.
-Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze.
-Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej.
Cassandra Clare – Miasto Kości
Kochać to niszczyć, a być kochanym, to zostać zniszczonym
Cassandra Clare – Miasto Kości
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei. Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec.
Aleksander Kamiński – Kamienie na szaniec
Ciekawe, czy człowiek zakochuje się w jednej charakterystycznej cesze drugiej osoby, czy od razu w niej całej. Bo ja chyba właśnie się zakochałem w jej poczuciu humoru. A także w jej szczerości. I chyba też w jej ustach, ale nie jestem pewien, bo nie pozwalam sobie za długo na nie patrzeć.
Colleen Hoover – Losing Hope
Postanowienia na następny miesiąc
Nie chcę za dużo planować na listopad, ale na pewno muszę dokończyć Eleonore i Parka oraz Alicje w krainie zombi. Poza tym niedługo przychodzi mi dziewięć nowych książek, więc będę miała w czym wybierać :D Wreszcie! Cały miesiąc bez zakupów w księgarni to katorga...
A jeśli chodzi o takie nieksiążkowe postanowienia...
Muszę dodawać częściej posty na blogu! Przynajmniej dwa w tygodniu. Musi się udać :D
A jeśli chodzi o takie nieksiążkowe postanowienia...
Muszę dodawać częściej posty na blogu! Przynajmniej dwa w tygodniu. Musi się udać :D
Dobra, koniec narzekania! Cieszmy się, że wogóle coś w tym miesiącu przeczytałam. Choć trochę zazdroszczę innym jak patrzę na ich wielkie stosiki, a mój taki ubogi. Nie wiem czy powinnam zaliczać Kamienie... bo to właściwie była moja lektura szkolna, ale tak ją pokochałam i tak się na niej wzruszyłam, że musiałam ją tutaj uwzględnić.
A jak wam minął październik? Jakie perełki udało wam się w tym miesiącu przeczytać?